ZESPÓŁ Z BOŚNI W WARSZAWIE – WRZESIEŃ 2018

Siedmioosobowa grupa z Bośni gościła w wtorek (20.09) w Warszawie. Gospodarzem spotkania, które odbyło się przy ul. Kłopotowskiego 11, był Kościół Boży w Chrystusie i Misja Pielgrzym.

Wszyscy goście są związani z Kościołem „Nowa Nadzieja” i służbą „Wave”. Służba w Bośni zaczęła się w 2001 roku, gdy Željko i Lela Puja przyjechali do Tuzli, by założyć Kościół, który z czasem dał początek sieci Kościołów w różnych częściach Bośni. Powołana została też służba „Wave”(„Fala”), której celem jest ewangelizacja przez edukację i działalność społeczną. Kościół „Nowa Nadzieja” i służba „Wave”działają wśród osób starszych i dzieci ze specjalnymi potrzebami oraz niosą pomoc uchodźcom, z których wielu przychodzi do wiary w Chrystusa.

 Oprócz pastora Željko i jego żony Leli, do Polski przyjechali: Veldin (lider młodzieżowy), Tea (misjonarka w Bośni i liderka programu „Wave”), Vera (koordynatorka programów edukacyjnych i służby wśród uchodźców), Zlatan (lider uwielbienia i koordynator programów edukacyjnych)oraz brat Franio (jeden z liderów Kościoła w Tuzli).

 W trakcie spotkania Željko podzielił się takim świadectwem odnośnie służby wśród uchodźców:

„Kiedy zostałem chrześcijaninem modliliśmy się, aby Bóg otworzył drzwi dla Ewangelii w krajach, które pozostawały poza zasięgiem ewangelicznego chrześcijaństwa. I stało się tak, że Bóg przyprowadził tysiące i tysiące ludzi (…) My – chrześcijanie z Europy – zawiedliśmy. Mamy obecnie siedem tysięcy uchodźców w Bośni, ale nie widzimy zbyt wielu braci i sióstr w Chrystusie, którzy chcieliby pomóc (…) Będąc w tzw. «korytarzu uchodźców», wielokrotnie płakałem. Zakres potrzeb jest ogromny. Dzieci w obozach dla uchodźców potrzebują, by ktoś opatrzył ich poranione stopy. Pomagaliśmy ludziom tak, jak potrafiliśmy. Niektórzy z uchodźców mieli możliwość wyjechać do Niemiec. Zachęcaliśmy ich do szukania Kościołów chrześcijańskich i wiemy, że wielu niemieckich chrześcijan zaangażowało się w pomoc. Przez pierwsze trzy miesiące pracy z dziećmi w obozach dla uchodźców zauważyłem coś niezwykłego,szczególnie jeśli chodzi o dzieci z Syrii. Kiedy dasz im coś, one są zobowiązane, by dać ci coś w zamian. Jeśli mają zbyt dużo jedzenia, to oddadzą z powrotem rozumiejąc, że trzeba się z kimś podzielić. Kiedy dostały czekoladę,to chciały odwzajemnić się jakimkolwiek darem – choćby jabłkiem. Wielu spośród uchodźców to wykształceni i dobrze ułożeni ludzie…”.

Jednym z celów spotkania było wskazanie na możliwości współpracy z chrześcijanami w Bośni.