Konferencja ZOOM w Warszawie

Przyjmij Boże zaproszenie, by przekroczyć granice własnych marzeń i razem z Nim wyruszyć poza bariery podziałów społecznych, kultur, pokoleń i ludzkich ideologii. Potrzebne jest tylko jedno życie – Twoje życie – przemienione Bożą miłością i łaską, by pisać nowe rozdziały niesamowitej historii chrześcijaństwa.

Konferencja ZOOM+ to dynamiczne wykłady, warsztaty i indywidualne rozmowy. To czas przemiany, inspiracji i wyjątkowa możliwość, by rozwijać swoje powołanie. Czas dla Ciebie i dla Boga, w centrum Warszawy, wśród chrześcijan różnych denominacji z całej Europy.

ZOOM+ to konferencja dla wszystkich chrześcijan, którzy pragną odkrywać Boże powołanie, przygotowywać się do efektywnej służby i poszerzać duchowe horyzonty, poznając dynamikę rozwoju i wyzwania współczesnego Kościoła w Polsce i na świecie.

Więcej informacji o tegorocznej konferencji ZOOM można znaleźć pod linkiem: www.zoom.org.pl

POZA STREFĘ WŁASNEGO KOMFORTU, CZYLI „BOŻE DROGI W GAGAUZJI”

We wrześniu 2018 roku Gosia uczestniczyła w wyjeździe misyjnym organizowanym przez Szkołę Misyjną im. Pawła Apostoła. Od kilku lat Robert Boryczka, założyciel wspomnianej szkoły, przygotowuje Polaków, którzy mają pragnienie służyć Bogu w krajach odmiennych kulturowo od Polski, do misyjnej służby. Elementem tego szkolenia jest zawsze dwutygodniowy wyjazd – praktyka misyjna. Tym razem z Polski wyjechało łącznie siedem osób: Robert, Czarek, Randy (Amerykanin – pastor – mieszkający w Polsce), Weronika, Partycja, Daria i Gosia Burzyńska, która była gościem kolejnej edycji „Bliskich spotkań z…” w Gostyninie.

Celem podróży była, leżąca na terytorium Gagauzji, miejscowość Joltai. Gagauzja to region autonomiczny w Mołdawii zamieszkiwany w większości przez ludność tureckojęzyczną – Gagauzów. Jednak głównym językiem komunikacji pozostaje w tym regionie rosyjski.

W Joltai znajduje się dom modlitwy, którym zajmuje się pięć kobiet. To właśnie w tym miejscu zatrzymała się grupa z Polski.

Dzięki przychylności lokalnych władz, udało się zorganizować zajęcia dla dzieci w miejscowej szkole i pozyskać kontakty do najbardziej potrzebujących mieszkańców. W Gagauzji daje się zauważyć wszechobecną biedę. Standard życia znacznie odbiega od realiów znanych z Polski. Posiadanie łazienki w domu, ciepła woda (lub w ogóle dostęp do wody z wodociągu) czy centralne ogrzewanie, niekoniecznie są tam powszechnym dobrem. Także grupa z Polski musiała poradzić sobie w tych nieco odmiennych warunkach. Częścią służby grupy z Polski, podczas dwutygodniowego pobytu w Gagauzji, było dostarczanie paczek z podstawowymi produktami żywnościowymi i ubraniami. Każda wizyta była okazją do rozmów, w które wplecione były biblijne historie pozwalające rozbudzić potrzebę szukania Boga.

Dzieci ze szkoły w Joltai mogły uczestniczyć w zajęciach obejmujących podstawy kickboxingu i, za sprawą obecnego w grupie Randy’ego z Ameryki, futbolu amerykańskiego. Zajęcia sportowe cieszyły się dużą popularnością i były okazją do nawiązania relacji. Dla wielu z dzieci z wioski, możliwość skorzystania z zajęć sportowych, lekcji biblijnych i wszelakich zabaw, nawet tych najprostszych, było nie lada atrakcją. Na wyjeździe bardzo przydało się muzyczne przygotowanie Gosi, studentki Akademii Muzycznej. Wspólne śpiewanie, w tym polskich piosenek, było doskonałą formą integracji. Zajęcia biblijne obejmowały przekazywanie prostych prawd o grzechu i odkupieniu w Jezusie Chrystusie. Ilustracją tych prawd były, przemawiające do dziecięcej wyobraźni, zaaranżowane scenki.

Pobyt w Gagauzji był dla Gosi okazją do osobistego rozwoju duchowego i dał sposobność do dzielenia się Dobrą Nowiną z mieszkańcami Joltai. Tak zwane „zwykłe spotkania” stawały się często okazją, do doświadczenia niezwykłości Boga. Rzeczywistość życia mieszkańców wioski jest daleka od wpływu Ewangelii. Choć świadomość istnienia Stwórcy, za sprawą dominującego prawosławia, jest obecna wśród miejscowej ludności, to jednak treść Biblii pozostaje dla większości mieszkańców zakryta. Jedną z osób objętych odwiedzinami grupy z Polski był Pan Piotr. Jego życie jest naznaczone chorobą, która nie pozwala mu się samodzielnie poruszać. Przykuty do łóżka, z wdzięcznością przyjmował najmniejszą pomoc. Tak tę wizytę wspominała, na spotkaniu w Gostyninie, Gosia: „Kiedy opowiadaliśmy mu o Panu Jezusie Chrystusie bardzo się wzruszył i widać było, że te słowa bardzo go dotykają. Zapytaliśmy się go, czy możemy się o niego pomodlić. Choć normalnie komunikacja z nim była bardzo ograniczona, a jego reakcją było jedynie skinienie głowy i z trudem wypowiadane słowa: «tak i nie», to tym razem odpowiedział całym zdaniem: «Tak, chcę abyście się o mnie modlili». Kiedy modliliśmy się można było odczuć Bożą obecność. Później czytaliśmy mu Biblię, ufając, że jej słowa niosą życie i zbawienie. Pytaliśmy, czy możemy go jeszcze odwiedzić. Odpowiedział, że tak”.

Wiele osób zdaje się czekać, aby ktoś okazał im zainteresowanie. Często najprostsze gesty, uśmiech, dobre słowo, mogą być jak promyk światła pośród ciemności. Okazywanie miłości innym wciąż pozostaje „deficytowym towarem” w naszej codzienności. Niezmiennie aktualnym pozostaje apostolskie wezwanie: „Nikomu nie bądźcie nic dłużni oprócz wzajemnej miłości. Ten bowiem, kto miłuje bliźniego, wypełnił Prawo. Ponieważ przykazania: Nie dopuścisz się cudzołóstwa, nie popełnisz morderstwa, nie będziesz kradł, nie będziesz pożądał, i każde inne, zawiera się w tym: Będziesz miłował bliźniego swojego jak siebie samego. Miłość nie wyrządza zła bliźniemu. Miłość jest więc pełnią Prawa”.

Okazywania miłości i służby na rzecz innych ludzi mogliśmy uczyć się od Gosi, podczas kolejnej edycji „Bliskich spotkań z…”. Spotkanie odbyło się w Gostyninie, w niedzielę 28 października 2018 r.

EWELINA – BLISKIE SPOTKANIE Z MOŁDAWIĄ (21.10.2018)

Historia Eweliny potoczyła się niekoniecznie w sposób zaplanowany i oczekiwany…

Po studiach wyjechała do Anglii, aby uczyć się języka. Uczyła się angielskiego między innymi uczęszczając na studium biblijne. W ten sposób usłyszała Dobrą Nowinę i doświadczyła Bożej, odkupieńczej, miłości. Z Anglii wyjechała do Mołdawii, aby być częścią zespołu misyjnego organizacji OM (Operation Mobilization). Przez ostatnie dwa lata to właśnie Mołdawia była jej domem. Początkowo mieszkała w Kiszyniowie, jednak finalnym miejscem jej służby stała się wioska Cobîlea (czyt. Kobylia). Ewelina wraz z międzynarodową ekipą dociera z pomocą humanitarną, edukacyjną, a nade wszystko z przesłaniem Ewangelii do mieszkańców tej dwutysięcznej wioski. Praca w zespole jest wyzwaniem z uwagi na różnice językowe. Sześć osób – członków grypy – posługuje się czterema językami: gagauskim, rumuńskim, angielskim i polskim. Bez pomocy, władających językiem rumuńskim, Mołdawian trudno byłoby dotrzeć do mieszkańców wioski, gdzie podstawowym językiem komunikacji jest właśnie rumuński.

Dlaczego dobrze wykształcona (po Akademii Morskiej w Szczecinie) i mówiąca biegle po angielsku dziewczyna odnajduje radość życia w kraju o tak niskim standardzie życia? Skąd radość, gdy realiami codzienności jest wioska, gdzie podstawowym środkiem transportu jest wciąż konny wóz, a dom nie posiada instalacji centralnego ogrzewania? Wygląda na to, że szczęście nie jest tak bardzo zależne od warunków materialnych… Gdzie zatem bije źródło szczęścia?

Dla Eweliny, tym źródłem jest Bóg. Dokładnie w taki sam sposób, jak dla psalmisty, który wyznał: „Moim szczęściem jest być blisko Boga. W Panu, w JHWH, znalazłem schronienie i pragnę opowiadać o wszystkich Twoich dziełach”.

Za opowieść o Mołdawii i uśmiech radości, który malował się na twarzy Eweliny, dziękuję! Ewelina Rokosz była dziś (21.10) gościem gostynińskich „Bliskich spotkań z…”.

Piotr Syska

ZESPÓŁ Z BOŚNI W WARSZAWIE – WRZESIEŃ 2018

Siedmioosobowa grupa z Bośni gościła w wtorek (20.09) w Warszawie. Gospodarzem spotkania, które odbyło się przy ul. Kłopotowskiego 11, był Kościół Boży w Chrystusie i Misja Pielgrzym.

Wszyscy goście są związani z Kościołem „Nowa Nadzieja” i służbą „Wave”. Służba w Bośni zaczęła się w 2001 roku, gdy Željko i Lela Puja przyjechali do Tuzli, by założyć Kościół, który z czasem dał początek sieci Kościołów w różnych częściach Bośni. Powołana została też służba „Wave”(„Fala”), której celem jest ewangelizacja przez edukację i działalność społeczną. Kościół „Nowa Nadzieja” i służba „Wave”działają wśród osób starszych i dzieci ze specjalnymi potrzebami oraz niosą pomoc uchodźcom, z których wielu przychodzi do wiary w Chrystusa.

 Oprócz pastora Željko i jego żony Leli, do Polski przyjechali: Veldin (lider młodzieżowy), Tea (misjonarka w Bośni i liderka programu „Wave”), Vera (koordynatorka programów edukacyjnych i służby wśród uchodźców), Zlatan (lider uwielbienia i koordynator programów edukacyjnych)oraz brat Franio (jeden z liderów Kościoła w Tuzli).

 W trakcie spotkania Željko podzielił się takim świadectwem odnośnie służby wśród uchodźców:

„Kiedy zostałem chrześcijaninem modliliśmy się, aby Bóg otworzył drzwi dla Ewangelii w krajach, które pozostawały poza zasięgiem ewangelicznego chrześcijaństwa. I stało się tak, że Bóg przyprowadził tysiące i tysiące ludzi (…) My – chrześcijanie z Europy – zawiedliśmy. Mamy obecnie siedem tysięcy uchodźców w Bośni, ale nie widzimy zbyt wielu braci i sióstr w Chrystusie, którzy chcieliby pomóc (…) Będąc w tzw. «korytarzu uchodźców», wielokrotnie płakałem. Zakres potrzeb jest ogromny. Dzieci w obozach dla uchodźców potrzebują, by ktoś opatrzył ich poranione stopy. Pomagaliśmy ludziom tak, jak potrafiliśmy. Niektórzy z uchodźców mieli możliwość wyjechać do Niemiec. Zachęcaliśmy ich do szukania Kościołów chrześcijańskich i wiemy, że wielu niemieckich chrześcijan zaangażowało się w pomoc. Przez pierwsze trzy miesiące pracy z dziećmi w obozach dla uchodźców zauważyłem coś niezwykłego,szczególnie jeśli chodzi o dzieci z Syrii. Kiedy dasz im coś, one są zobowiązane, by dać ci coś w zamian. Jeśli mają zbyt dużo jedzenia, to oddadzą z powrotem rozumiejąc, że trzeba się z kimś podzielić. Kiedy dostały czekoladę,to chciały odwzajemnić się jakimkolwiek darem – choćby jabłkiem. Wielu spośród uchodźców to wykształceni i dobrze ułożeni ludzie…”.

Jednym z celów spotkania było wskazanie na możliwości współpracy z chrześcijanami w Bośni.

NIOSĄC WIEDZĘ, POMOC I NADZIEJĘ – RELACJA ZE SPOTKANIA (4.03.2018)

Niesienie wiedzy (edukacja), pomocy i nadziei dla mieszkańców wielu państw świata to cel załogi statku Logos Hope — największej pływającej księgarni świata. Wśród misjonarzy, którzy zakosztowali „wielkości i niezwykłości Boga na głębinach” była Natalia Arciszewska.

Statek należy do organizacji chrześcijańskiej Operation Mobilization (w skrócie OM), której działania obejmują ponad 100 krajów świata. Misją OM jest motywowanie i wyposażanie ludzi, by dzielili się Bożą miłością z mieszkańcami całej ziemi. W centrum działań pozostaje Ewangelia — dobra nowina o zbawieniu w Jezusie Chrystusie — której przesłanie niesione jest słowem i czynem.

Logos Hope, który poznała Natalia, to 400 wolontariuszy z ponad 60 państw. Ich odpowiedzialność podzielona jest na służbę na pokładzie, w maszynowni, stołówce czy też w bogato wyposażonej księgarni. Swoją roczną „przygodę” na statku Natalia rozpoczęła w Ghanie, potem była Republika Zielonego Przylądka, Wyspy Kanaryjskie, Gujana i kraje regionu Karaibów. Pobyt w portach odwiedzanych państw był okazją dla miejscowej ludności, aby skorzystać z oferty księgarni na statku, a dla wolontariuszy — załogi Logos Hope — rozpoczynał się czas działań na lądzie, często we współpracy z lokalnymi Kościołami. Zakres służby (aktywności) był uzależniony od lokalnych potrzeb: praca z dziećmi, pomoc w remoncie różnych obiektów, rozdawanie filtrów do wody, służba muzyczna czy spędzanie czasu na rozmowach z mieszkańcami.

Jednym z rozmówców Natalii był Delroy z Jamajki, który zwrócił się do niej z taką prośbą: „Chciałbym zostać dzieckiem Bożym”. Czy można wyobrazić sobie przyjemniejszą rozmowę niż taka, której treścią jest mówienie o nadziei w Chrystusie? Dla Natalii była to okazja, aby powiedzieć o Bogu, który „tak umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy kto w Niego wierzy nie zginął, ale miał życie wieczne”. Delory miał sposobność, aby w modlitwie wyznać swoje grzechy, pojednać się z Bogiem i zyskać nadzieję w Chrystusie.

Natalia Arciszewska zakończyła swoją opowieść pytaniem pozostawionym uczestnikom „Bliskiego spotkania ze statkiem Logos Hope”: „Jaka jest Twoja nadzieja?”.

O nadziei — tej w Chrystusie — opowiada tekst znanej i popularnej pieśni, której autorami są Keith Getty i Stuart Townend:

„Nadzieję odnalazłem w Nim
On moją siłą światłem mym
On fundamentem twierdzą tą
Co zniesie najstraszniejszy grom
Miłości szczyt pokoju Bóg
Uciszy strach nasyci głód
On pocieszyciel życia sens
W Jego miłości schronię się”.

JÓZEK. OPOWIEŚĆ O JEROZOLIMIE I JEJ MIESZKAŃCACH (11.02.2018)

Swoją opowieść o Jerozolimie, „mieście wielkiego Króla”, Estera Wieja – dziennikarka, podróżniczka i autorka książki „Ludzka twarz Izraela” – rozpoczęła od bardzo osobistego wątku. Jako pracownik Ambasady Chrześcijańskiej miała możliwość spotykać się i organizować wsparcie dla ocalałych z Holokaustu. Wśród wielu osób, które mogła poznać, był pan Józek z Polski. Ten sympatyczny starszy człowiek dobrze pamiętał polską mowę i, pominąwszy koszmar II wojny światowej, zachował dobre wspomnienia z polskiej ziemi, na której przez stulecia mieszkali obok siebie Polacy i Żydzi. Spotkania z ocalałymi, w szczególności z Żydami z Polski, były dla Estery i innych chrześcijan szczególnym doświadczeniem oraz okazją, by w pełen wrażliwości sposób, okazać miłość i wsparcie.

Głównym tematem „Bliskiego spotkania z Izraelem”, które odbyło się w lutym 2018 roku w Gostyninie, była Jerozolima z jej bogatą historią i niezwykłą teraźniejszością. Kilkadziesiąt ostatnich lat historii tego miasta stanowi doskonałą ilustrację wypełniania starotestamentowych proroctw. Wiele słów zapisanych w formie marzeń, na kilkaset lat przed Chrystusem, stało się codziennością współczesnej Jerozolimy i Izraela. Prelegentka przytoczyła, między innymi, tekst z Księgi Izajasza, datowany na V wiek przed Chr.: „Budowniczowie twoi śpieszą się bardziej niż ci, którzy cię burzyli, a ci, którzy cię pustoszyli, wychodzą od ciebie. Podnieś swoje oczy wokoło i spojrzyj (…) Gdyż twoje gruzy i zniszczenia, i twoja spustoszona ziemia będzie teraz za ciasna dla tych, którzy mają na niej mieszkać…”. Jerozolima, wraz z utworzonym 70 lat temu państwem Izrael, jest zdecydowanie przykładem odradzającego życia.

Sercem Jerozolimy jest wciąż Stare Miasto podzielone na cztery dzielnice. Tam toczy się życie religijne chrześcijan, muzułmanów i wyznawców judaizmu. W opowieści i na zdjęciach Estery Wieji pojawiały się takie miejsca jak: Wzgórze Świątynne, Ściana Płaczu, Bazylika Grobu Pańskiego, Kopuła na Skale czy meczet Al-Aksa.

Estera Wieja zakończyła spotkanie taką refleksją: „Prowadząc działalność humanitarną w Izraelu mogłam zobaczyć rozmach rozwoju Jerozolimy i innych miast tego państwa, ale mogłam też widzieć ogrom potrzeb. Patrząc na tę rzeczywistość z perspektywy tekstu biblijnego – zapowiadającego rozkwit i dobrobyt ziemi Abrahama, Izaaka i Jakuba – wciąż dostrzegam potrzebę naszego, ludzkiego zaangażowania. Jako chrześcijanka widzę też wielką potrzebę modlitwy, aby Boże plany realizowały się”.

Doświadczeniem życia w Izraelu Estera Wieja dzieli się na blogu: www.esterahadassa.blogspot.com

BLISKIE SPOTKANIE Z EGIPTEM (1.10.2017)

— Dzień dobry, chciałbym nadać imiona swoim dzieciom, które urodziły się na oddziale w Państwa szpitalu.

— To Pan jest ojcem tych trojaczków?

— Tak.

— Zapraszam zatem na oddział… Więc jakie to mają być imiona?

— Pierwsze dziecko ma mieć na imię Jasmine…

— Ale to jest chłopiec, proszę Pana…

— A zatem może Jason… (tu dzielny ojciec, który wyruszył z misją nadania imion swoim dzieciom, jakby się nieco zamyślił). Wie Pani co, może jednak będzie lepiej, jeśli żona nada te imiona. Na razie niech się nazywają: 1, 2 i 3.

Taką historię przytoczyła Ania Pinkas, podczas „Bliskiego spotkania z Egiptem” dzieląc się opowieścią o życiu i pracy w szpitalu w Asuanie.

Ania jest z wykształcenia pielęgniarką. Przebywa w Egipcie od kilku lat. Przez pierwszy rok pobytu, w kraju nad Nilem, uczyła się intensywnie języka arabskiego. Ostatnie lata poświęciła pracy na oddziale intensywnej terapii w chrześcijańskim szpitalu w Asuanie. Większość pacjentów szpitala to muzułmanie, który doceniają jakość świadczonych usług i kwalifikacje chrześcijańskiego personelu placówki.

Wyjazd do Egiptu był spełnieniem marzeń, które towarzyszyły Ani od dziecka. Jej pragnieniem było zostać lekarzem-misjonarzem. Pan Bóg nieco „skorygował” jej oczekiwania. Wszak nie od dziś znane jest powiedzenie: „Chcesz rozbawić Pana Boga — powiedz Mu o swoich planach”. Nie udało się zostać lekarzem. Ania ukończyła studia pielęgniarskie i spełnia się w tym właśnie zawodzie. Służy ludziom i jest pewna, że realizuje Boży plan.

Egipt to inna, od europejskiej, kultura i odmienne realia społeczne, jednak dla Ani to jest właśnie jej dom — miejsce, gdzie odnajduje radość z życia, pracy oraz służby Bogu i ludziom. Tylko czasami odczuwa brak polskiej kiełbasy :-). Chrześcijański profil szpitala daje personelowi wolność, by zatroszczyć się nie tylko o fizyczne zdrowie pacjentów, ale także odpowiedzieć na ich duchowe potrzeby. Okazuje się, że muzułmanie często wykazują wiele zainteresowania Ewangelią i proszą o modlitwę do Boga, o którym piszą biblijni autorzy.

Podczas „Bliskiego spotkania z Egiptem” Ania opowiadała o komunikacji wśród Egipcjan, gdzie gesty są ważnym środkiem wyrazu przeróżnych treści. Za pomocą prostych znaków i bez konieczności wypowiadania słów można wyrazić przykładowo takie komunikaty jak: „Nie dbam o to”, „Odpłacę ci za to”, „Do usług” i wiele innych.

Historia Ani pokazuje, że Pan Bóg wciąż jest zainteresowany, aby wkraczać w realia naszego życia i angażować nas — ludzi — w czynienie tego co dobre. John Wesley — anglikański duchowny — powiedział kiedyś: „Czyń dobro jak tylko możesz. Wszystkimi środkami. Wszelkimi sposobami. We wszystkich miejscach. We wszelkim czasie, Dla wszystkich ludzi. Tak długo, jak tylko możesz”. To chyba godny polecenia sposób na życie, czyż nie?

Misja Ani Pinkas jest wspierana przez Centrum Misji i Ewangelizacji Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego w RP, a także za jego pośrednictwem przez osoby indywidualne. Informacje o sposobach wsparcia można znaleźć na stronie: www.cme.org.pl w zakładce: „Rób z nami”.

Ania Pinkas prowadzi blog, na którym dzieli się swoimi misyjnymi doświadczeniami i opisuje realia życia w Egipcie: www.odkrywanie-afryki.blogspot.com

O PAPUASACH I BIBLII (28.09.2015)

W poniedziałkowy wieczór (28 września), podczas gostynińskiego „Bliskiego spotkania z…” Beata Woźna opowiadała głównie o pracy tłumaczeniowej oraz znaczeniu tłumaczonego tekstu biblijnego dla plemienia Seimat i innych plemion zamieszkujących Papuę-Nową Gwineę. 

Papuasi reprezentują kulturę przetrwania, gdzie egoizm jest nieopłacalny. Są też przedstawicielami kultury „słuchania”, lubią słuchać opowieści i lubią te zasłyszane opowieści inscenizować. Beata Woźna opowiadała, że przetłumaczony tekst Nowego Testamentu jest przedmiotem dyskusji i rozważań. Ludzie Seimat naprawdę cenią możliwość dostępu do „Słowa do Boga”.


Mogliśmy także zapoznać się z filmem pokazującym moment dedykacji świeżo przetłumaczonego Nowego Testamentu dla plenienia Seimat. Dla mieszkańców wysp Ninigo było to prawdziwe święto. Tak relacjonował ten moment Jerzy Marcol – Dyrektor Biblijnego Stowarzyszenia Misyjnego w Polsce, który był uczestnikiem wspomnianego wydarzenia:

Kiedy dopłynęliśmy do wyspy Patexux, naprzeciw Beaty i Teresy wyszła grupa wojowników w tradycyjnych strojach z dzidami w rękach. Po krótkiej rozmowie z Beatą i Teresą wódz kazał swoim wojownikom wycofać się a następnie złożyć broń. Beata i Teresa otrzymały od wodza naszyjniki z małych muszelek. Potem nastąpiło witanie się z mieszkańcami wysp stojącymi w koło. Wszystkim, no powiedzmy, prawie wszystkim, trzeba było uścisnąć dłoń. Po ceremonii powitania posadzono nas w cieniu drzew, gdzie przygotowano posiłek i napoje, ale zanim mogliśmy się pokrzepić, zaśpiewano jeszcze dwie pieśni powitalne specjalnie napisane na nasz przyjazd.